znalezione wpisy oznaczone „web2.0”:

Triplr — Stuff in, triples out

Triplr funkcjonuje już czas jakiś (od marca), ale warto go chyba wspomnieć i przypomnieć. Slogan głosi: „Stuff in, triples out” i to jest właściwie sedno sprawy. Ten prosty serwis obsługuje zapytania GET określające format wyniku i URL dokumentu zawierającego jakiś RDF. Dokumentem tym może być albo faktycznie graf RDF w dowolny rozsądnym formacie serializacji albo strona WWW z osadzonym RDF-em (czy choćby metadanymi jakimiś, nawet i microformats) opisanym zgodnie z GRDDL. Zatem działa to zarówno jako ekstraktor danych z najróżniejszych dziwnych miejsc, jak i konwerter różnych formatów serializacji grafu RDF, nie tylko do innych serializacji — na liście formatów wynikowych mamy także tabelkę HTML i JSON-a.

Tagging

Wczoraj na GUUUI natknąłem się na ciekawy raport dotyczący opisywania treści w Internecie przez użytkowników.Chodzi oczywiście o wszędobylskie ostatnio „tagowanie” — linków na del.icio.us, zdjęć na Flickr, filmów na YouTube itd. itp. Wszystkie te serwisy mają swoje zastępy klonów i wszędzie fruwają tagi w każdym możliwym kierunku. Jednak nie o samym raporcie chciałem, a raczej o tym, co z tego wszystkiego może się przydać...

Gawiedziowstręt

Kiedy czasem wychodzę ze swej nory rozejrzeć się po świecie i nadrobić zaległości w blogach zazwyczaj znajduję coś, co powoduje chęć szybkiego powrotu pod ziemię i długiej drzemki. Dzisiaj trafiłem równocześnie na rozprawę z ekspertem (prowadzoną z zapałem godnym lepszej sprawy) oraz na manipulacje oparte na głupawej nadinterpretacji całkiem rozsądnego tekstu.

Sieć Semantyczna bliżej niż myślisz(?)

W ramach nadrabiania niewątpliwych zaległości w czytaniu blogów wszelakich trafiłem na jeszcze całkiem świeży tekst o intrygującym tytule Why the World is ready for the Semantic Web. Opinia autora sprowadza się właściwie do zdania: some of the biggest and best projects on the web today are based on Semantic Web principles - they just don't happen to be using Semantic Web technologies. W pierwszej chwili brzmi dosyć głupio, nie da się ukryć... Jednak po zastanowieniu należy chyba przyznać mu rację, a przynajmniej poważnie wziąć pod uwagę przedstawione sugestie.

Konferencje

W maju tego roku odbyły się dwie konferencje ciekawe z mojego punktu widzenia. Pierwotnie swoją uwagę skoncentrowałem głównie na JUC2006 Natomiast dosyć małą uwagę przywiązałem w pierwszej chwili do XTech 2006. No i niestety to był błąd. Update [2006.05.22]: rusza konferencja WWW2006.

Dlaczego to nie chwyta, czyli szukanie dziury w 2.0

Im dalej zagłębiam się w różne mniej lub bardziej skomplikowane pojęcia związane z ideą Semantic Web (a do zgłębienia mam jeszcze sporo) tym bardziej zadziwiający wydaje mi się fakt, że tak mało o tych technologiach wie tzw. społeczeństwo (informacyjne bądź co bądź). Zastanawiając się nad sposobem przezwyciężenia takiego stanu rzeczy dochodzę nieodmiennie do wniosku, że jedyna szansa na zainteresowanie ogółu celowością urzeczywistniania idei Sieci Semantycznej to połączenie jej z jakimś marketingowym bełkotem, który „dizajnerzy”, „webdeweloperzy” i przede wszystkim media tak uwielbiają. Z jakimś hasłem, słowem kluczowym, które powtarzane mniej lub bardziej bezmyślne usta osiada w końcu w zbiorowym umyśle warstwą wiedzy powszechnej. Dzisiaj w roli takiego hasła nośnego występuje oczywiście „Web 2.0”.

kult(ura) dwa-kropka-zero

Jakoś ostatnio nie poświęcam zbyt dużo czasu na śledzenie nowych nazw z dopiskiem „2.0” i być może dlatego dopiero wczoraj trafiłem na tekst 2.0Culture — Web 2.0 Design in a nutshell chociaż ma on już ponad miesiąc.

web w web

Fala porównań zjawiska „Web 2.0” do „Web nie 2.0” chyba powoli opada (choć miejscami są tacy, co właśnie w tym postanowili się specjalizować, łącznie ze wskazywaniem binarnych wskaźników (sic!)). Podobnie opada fala porównań „Web 2.0” do „Semantic Web” — każdy sobie sam ustalił, które zabija które i rozejm, cisza. Tymczasem ja zupełnie niechcący wpadłem na idealne wręcz ;-) porównanie dlaczego i jak dużo Web 2.0 traci na braku zainteresowania SW. A więc uwaga, skup się, to będzie krótkie, ale treściwe.

Office 2.0

The idea is pretty simple: use a generic web browser and a set of online services to provide all the functionality needed by a computer user, removing the need for any application to be installed on the computer itself. I call it Office 2.0.

Ja nie słyszałem po prostu jak pan śpiewał bo byłem zamyślony...

Zawsze mnie to zadziwiało, że mimo dostępności w Sieci ogromnej ilości informacji w języku angielskim zadziwiająco niewielki jej fragment trafia do polskiego czytelnika.

Web. Two. Ohh!

Cały ten hype (jak mawiają Anglosasi) wokół „Web 2.0” bywa miejscami naprawdę zabawny... :-)