smutna prawda numer jeden

„Trudno powiedzieć, kto jest większym kretynem - klient, który to wymyślił czy my, którzy się na to zgadzamy...” — takim filozoficznym przemyśleniem poczęstował nas dzisiaj kolega ślęczący nad Dziwną Funkcjonalnością. I zrobił to nie jedyny, nie po raz pierwszy i nie ostatni.

WTF?

Oprogramowanie generalnie, a systemy pisane na zamówienie w szczególności, są pełne rzeczy dziwnych, niezrozumiałych i tajemniczych. Część z nich nadaje się żywcem do The Daily WTF, trudno zaprzeczyć. Jednak wiele z tego, co na pierwszy rzut oka wydaje się głupotą, w najczystszej formie, w rzeczywistości odzwierciedla Specyficzne Potrzeby i Nietypowe Zadania, jakie systemom informatycznym stawiają użytkownicy i zamawiający. Nader często wiemy jak być powinno, ale robimy zupełnie inaczej, ponieważ „oni chcą inaczej”. Klient płaci, więc klient wymaga i jeśli się uprze przy jakimś rozwiązaniu to choćby był skończonym idiotą trzeba mu ulec.

Nasuwa mi się tutaj jedno z popularnych zdań Yourdona:

projekty bywają marszami ku klęsce, ponieważ kierownictwo to obłudne sukinsyny, a użytkownicy są naiwni i nie myślą realnie.

I na pewno jest w tym trochę prawdy.

Edward Yourdon

Marsz ku klęsce : Wstęp

a miało być tak pięknie

Spojrzenie na programowanie jak na twórczość artystyczną to kusząca sprawa — niejeden młodociany geek lubi powiedzieć dziewczynie „bo wiesz... ja jestem twórcą, artystą...”, na co ona robi maślane oczy i opowiada potem koleżankom jaki to on jest mądry. Podobnie wszelkiej maści entuzjaści inżynierii oprogramowania (nie wyłączając mnie samego) myślą o przedsięwzięciu informatycznym jak o skomplikowanej i (oby!) dobrze naoliwionej maszynie, pięknej w ogromie swoich szczegółów.

I to wszystko jest bardzo piękne — ideały młodości są ludziom potrzebne jak woda, powietrze i papier toaletowy. Jednak tak naprawdę tutaj, na grzęzawisku, chodzi o zarabianie pieniędzy. W takiej sytuacji liczy się zadowolenie tego, kto płaci — przemyślany projekt i dobry kod to często zbytek, na który nas zwyczajnie nie stać....

Komentarze

Brak komentarzy do tego wpisu.

 

Uwaga: Ze względu na bardzo intensywną działalność spambotów komentowanie zostało wyłączone po 60 dniach od opublikowania wpisu. Jeżeli faktycznie chcesz jeszcze skomentować skorzystaj ze strony kontaktowej.