[podczas gdy mnie nie było] What is a browser? Google!
Jeszcze z serii treści odgrzewanych — film z „wywiadem ulicznym” przeprowadzonym przez Google w NYC na temat „What is a browser?”.
Zdecydowanie fascynujące — ludzie (no, Amerykanie przynajmniej) nie odróżniają pojęć „przeglądarka” i „wyszukiwarka”. Mimo że obu tych narzędzi używają na co dzień.
Less than 8% of people who were interviewed on this day knew what a browser was.
Być może jest to jakaś subtelna różnica znaczeń słów języka angielskiego amerykańskiego. Być może jest to jednak trudne do rozróżnienia dla laika. Być może nazwa marki (Google!) jest ważniejsza niż nazwa narzędzia. Być może przeglądarka jako program jest i ma być niewidzialna; może tylko strona się liczy. A być może to wszystko prowokacja ponieważ uwielbiamy się nabijać z głupich amerykańców. Albo może przeciętni ludzie są zwyczajnie tępi...
Można na ten temat napisać zapewne krótką serię dłuugich wpisów rozpisując każdy możliwy przypadek z osobna. Dodając jeszcze przy okazji coś o tym jak strasznie oderwane od realiów wydają się przy tym wojny przeglądarek.
Albo można spuścić zasłonę milczenia...
Najbardziej mi się podoba sprytna odpowiedź tej panny:
A browser is when you know what you're looking for, and a search engine is when you're searching for something
:-)
2010.07.12 | 3 komentarze |
tagi » google, w sieci, gdy mnie nie było
Komentarze
#1 | 2010.07.12 23:45 | Szafranek
Najłatwiej wyeliminować tezę o "głupich Amerykanach", bo niczym się nie różnią od Polaków:
http://www.dailymotion.com/video/x6nt85_sonda-z-jakiej-przeglydarki-korzyst_tech
A jakie to ma znaczenie, czy potrafią odróżnić wyszukiwarkę od przeglądarki? Żadne, jeśli tylko potrafią dotrzeć do poszukiwanej informacji za pomocą takiego czy innego narzędzia, bez zastanawiania się, jak się ono nazywa i czym się różni od innego. Normalni ludzie mają prawo do ciekawszych problemów w życiu, a naszą (branży) robotą jest, by nie musieli sobie zaprzątać głowy takimi bzdurami.
I nie ma to żadnego związku z ich inteligencją, tudzież jej brakiem.
#2 | 2010.07.13 09:10 | MiMaS
Po pierwsze, w zacytowanym przez Ciebie filmie ilość odpowiedzi wskazujących zrozumienie tematu jest dramatycznie większa — tak około 50% na moje oko. Zatem jednak różnią się i to sporo.
Po drugie, twierdzenie że ludzie nie muszą wiedzieć czego używają też wydaje mi się naciągane. To prawie tak jakbyś powiedział, że nie muszą wiedzieć jakiej marki samochodem jadą, byle dotarli do celu. Może i fakt, nie muszą, samochód jedzie bez względu na to czy kierowca wie co prowadzi, ale... Bez przesady ;-)
#3 | 2010.07.20 17:20 | Maciej Łebkowski
Ależ dla użytkownika absolutnie nie ma znaczenia czy wie, czego używa (dopóki wie, jak tego używać). Brak takiej wiedzy jest kluczowy dla producentów przeglądarek — w jaki sposób przekonać użytkownika do zainstalowania nowego Internet Explorer 8, skoro on „używa swojego onetu”.
Chyba, że przeglądarka stanie sie niewidoczna i nacisk przejdzie na to, co pokazuje na stronie startowej.
A rozróżnienie zacytowane w ostatnim akapicie jest doskonałe w swojej prostocie.
Uwaga: Ze względu na bardzo intensywną działalność spambotów komentowanie zostało wyłączone po 60 dniach od opublikowania wpisu. Jeżeli faktycznie chcesz jeszcze skomentować skorzystaj ze strony kontaktowej.