SIWZ
W moim wyobrażonym świecie sytuacji idealnych, które czasami (wbrew pozorom) faktycznie się zdarzają, pierwszy kontakt ”technicznych” przedstawicieli producenta oprogramowania (czyli analityka i/lub szefa grupy wykonawczej) z potencjalnym przyszłym systemem informatycznym następuje na poziomie dokumentu SIWZ. Wcześniej o systemie tym (a właściwie jego wizji, najczęściej w kontekście przetargu) słyszą tylko handlowcy i może kierownicy od zadań niezdefiniowanych, a więc ludzie, od których nie wymaga się wiedzy technicznej[1].
warunki istotne
SIWZ jak sama nazwa wskazuje, zawiera opis warunków „istotnych” z punktu widzenia klienta (np. ogłaszającego przetarg na dany system), czyli „to, co system robić musi”. Na podstawie tego dokumentu „techniczni/myślący” usiłują nakreślić „decydentom” w jakiś przystępny dla nich sposób obraz potencjalnego systemu, a przede wszystkim jego koszt (z uwzględnieniem potrzebnych zasobów, możliwości wykorzystania istniejących już produktów/rozwiązań, itd. itp.) i termin, jaki można podać w odpowiedzi na zapytanie ofertowe. Jest to z konieczności oszacowanie wstępne i ogólne, a jego trafność bardzo mocno zależy od doświadczenia, znajomości zespołu wykonawczego, ale przede wszystkim od szczegółowości samej Specyfikacji.
Wytrawny obserwator grzęzawiska zauważy natychmiast ogromną lukę — techniczne podejście do SIWZ-a nie uwzględnia w ogóle warunków politycznych. A te, jak pamiętamy, są zawsze ważniejsze niż uwarunkowania techniczne.
warunki jeszcze istotniejsze
Wiele rzeczy, które trzeba uwzględnić podczas szacowania kosztów przedsięwzięcia informatycznego, nie jest w ogóle objętych przez żadną metodę oceny pracochłonności. SIWZ, zwłaszcza sensowny i szczegółowy (a takie zdarzają się w naszym kraju coraz częściej), daje podstawę do wyliczenia nakładów koniecznych do zrealizowania założonej funkcjonalności. W osobomiesiącach najlepiej. Niestety wartość tą trzeba następnie pomnożyć przez szereg współczynników, obrazujących wszelkie uwarunkowania poza techniczne, np.:
- Faktyczne zaangażowanie zespołu wykonawczego w jeden konkretny projekt. Jeżeli firma lubi przenosić ludzi między projektami, „udzielać zasobów” czy wręcz robić coś „w między czasie”, to nie ma powodu, żeby tego nie robiła z projektem, którego koszt usiłujesz właśnie oszacować. Zatem każdy osobomiesiąc musi zostać zamieniony na osobomiesiąc efektywny, czyli musi być przemnożony przez współczynnik .... 1.2? 1.3? Może jeszcze więcej? Aby to oszacować trzeba by znać politykę wykorzystania zasobów ludzkich firmy na cały zakładany czas trwania projektu i umieć przewidzieć interakcje z wszelkimi innymi projektami prowadzonymi w tym czasie... Myślisz, że to możliwe?
- Naciski polityczne ze strony wszystkich, którzy stoją powyżej kierownika projektu. To dla odmiany jest współczynnik mniejszy od 1. Często znacznie mniejszy. Niestety naciski polityczne występują zawsze i to nie tylko w postaci marketingowego bełkotu typu „Musimy wejść na ten rynek zanim zrobi to konkurencja”. Znacznie gorsze jest usłyszenie od Ważnego Szefa: „Ja już obiecałem. Czy pan dobrze rozumie co mówię?”...
- Założenie klienta. Oczywiście nie ma powodu, aby sam klient nie zakładał dostarczenia gotowego systemu w określonym czasie. Czas ten wynika z polityki klienta. Np. Wielki Szef musi wdrożyć system przed końcem kadencji, bo inaczej będzie to kadencja dla niego ostatnia. I takie tłumaczenie jak umiem oczywiście zrozumieć, szkoda tylko, że nie ma ono absolutnie nic wspólnego z rzeczywistym kosztem systemu. Raczej nie zakładałbym, że będzie to współczynnik większy od 1...
W efekcie powstaje oszacowanie deklaracja kosztów wytworzenia systemu, która z rzeczywistością ma tylko tyle wspólnego, że określa jakąś datę, która w końcu faktycznie nadejdzie. I tak najbardziej nawet porządny i wyczerpujący dokument SIWZ zamiast być opisem tego, czego stworzenia się podejmujemy, staje się opisem tego, z czego braku będziemy musieli się niedługo tłumaczyć. Bardzo niedługo.
[1] Często w ogóle trudno oczekiwać od nich wiedzy jakiejkolwiek, ale to już inny temat.
2005.07.04 | skomentujesz? |
tagi » inżynieria?, teorie i przemyślenia
Komentarze
Brak komentarzy do tego wpisu.
Uwaga: Ze względu na bardzo intensywną działalność spambotów komentowanie zostało wyłączone po 60 dniach od opublikowania wpisu. Jeżeli faktycznie chcesz jeszcze skomentować skorzystaj ze strony kontaktowej.