Nie pomaga nawet przyjazne "Don't panic"
Krótka obserwacja absurdów popularności w sieci.
Jak zapewne niektórzy słyszeli, jakieś 10 dni temu Sir Timothy Berners-Lee założył publicznego bloga. Wydarzenie to może nie jest samo w sobie rewelacją, choć zapewne będzie to ciekawe miejsce zwłaszcza uwzględniając otoczenie w jakim ten blog powstał, oraz słowa Tima:
I intend it to be geeky semantic web stuff mostly.
Natomiast bardziej interesująca od samego zdarzenia (bo w końcu Tim nie zdążył jeszcze nic fascynującego napisać ;-)) jest reakcja blogosfery. Pod pierwszym wpisem pojawiło się w ciągu tygodnia 455 komentarzy. I niemal wszystkie o treści:
Thank you for creating the Web
Loving your work
Thanks for the job, Tim. My industry (web development) didn't even exist until you came along.
Tanks to you I have a job
Thnx 4 the www, i don't knowww wwwhat do wwwithout it.
This Web thing is pretty cool :)
Thank you, thank you, thank you. Please, don't stop!
I tak dalej i tak dalej. Czterysta pięćdziesiąt pięć razy... Czterysta pięćdziesiąt pięć osób, które uznały, że dyrektor W3C nie może się obejść bez wysłuchania ich osobistego psalmu dziękczynnego. Kilka komentarzy, które usiłują wyrazić jakieś bardziej sensowne zdanie całkowicie ginie w tym tłumie...
Prawdopodobnie nie takiej reakcji Tim się spodziewał. A może nawet podobnej, ale niekoniecznie na taką skalę. Po tygodniu możliwość komentowania została wyłączona(sic!) i w drugim wpisie czytamy:
So thanks for all the support, no need for more general 'thank you' comments! Thank *you* all.
„Slashdot effect” jaki został przez to całe wydarzenie spowodowany na serwerze blogów DIG mogę sobie jedynie wyobrazić...
I tak oto blogosfera pokazała swoje prawdziwe oblicze, a idea WWW jako dwukierunkowego medium dla wszystkich legła pod własnym ciężarem... :-(
2005.12.21 | 5 komentarzy |
tagi » web, wiadomości / wydarzenia
Komentarze
#1 | 2005.12.21 11:32 | Tomasz 'nbw' Staniak
Brakowało tylko czegoś w stylu:
"Thank you, thank you, oh, I'm coming, I'm coming, don't stoooooooppppp... *oh*"
Żenada.
#3 | 2005.12.28 12:34 | Shima
Hmm, niewątpliwie sieć pełna jest śmieci, tekstów osób, które chcą zaistnieć choćby głębokim stwierdzeniem "F..k all", ale pamiętajcie, że im wolno. Mają taką potrzebę, to piszą. Tak jak choćby moi przedpiszcy ;-), których komentarze, wysublimowane i przemyślanie ironiczne są tak naprawdę na tym samym poziomie intelektualno-społecznym. Nie są niezbędne, nie nie wnoszą, ale mile łechczą ego autorów.
Wolno im, tak jak wolno autorowi tego bloga usunąć je (razem z moim), bo ich wkład w rozwój sieci jest znikomy.
Myśl -> pisz -> wciśnij "dodaj komentarz"
#4 | 2005.12.28 16:15 | Bellois
Popularnosc, jak popularnosc, ale to wyraznie ukazuje, jak do internetu dostaje sie, chyba mozna to tak okreslic, "mentalnosc kultury masowej". Znamy to dobrze chocby z takich serwisow, jak blog.pl, ale mnie osobiscie zadziwia obecnosc takich zjawisk na blogu tego rodzaju.
#5 | 2005.12.28 23:46 | don_jaro
@Shima:
"ich wkład w rozwój sieci jest znikomy"
Celna uwaga, ale tyczy się także twojego komentarza ;)
Nie przesadzajmy jednak, jeżeli usunąć z Sieci wszystko, czego wkład w rozwój Sieci jest znikomy, to zostaną same RFC. No i jeszcze alistapart. I csszengarden :D
Uwaga: Ze względu na bardzo intensywną działalność spambotów komentowanie zostało wyłączone po 60 dniach od opublikowania wpisu. Jeżeli faktycznie chcesz jeszcze skomentować skorzystaj ze strony kontaktowej.