archiwum tematu „software engineering” z sierpnia 2004

koszmar na jawie

Dla projektanta systemu informatycznego Java to całkiem przyjemne narzędzie, złego słowa nie powiem... Wystarczy opanować kilka klocków, patternów czy innych patentów i można poskładać z nich dowolnie skomplikowane rozwiązanie. Uwzględniając jeszcze fakt, że większość narzędzi CASE obsługuje kod źródłowy w Javie (i to również w zakresie reverse engineering) można ulec wrażeniu, że da się to zrobić stosunkowo łatwo. Dodatkowo odwołując się do kilku popularnych sloganów, np. o „niezależności od platformy”, można decydentom różnego szczebla sprzedać pomysł wykorzystania technologii Javy z etykietką „dobre rozwiązanie”.

anioły faktycznie nie istnieją

Kilka dni temu w małym (choć rozwlekłym) świecie blogów zaroiło się od referencji do wpisu „Why specs matter” Marka P. Śmiem podejrzewać, że w większości jest to zainteresowanie typowe dla każdej publicznej wypowiedzi zawierającej zdanie typu:

Brainfuck na śniadanie

Powrót do pracy po dwóch tygodniach urlopu niechybnie oznacza cios. Jeżeli taki powrót następuje w sytuacji balansowania między dwoma projektami to ciosy padają ze wszystkich strona równocześnie. Umysł niebezpiecznie wręcz rozluźniony, odzwyczajony zarówno od walki o utrzymanie się na powierzchni grzęzawiska jak i od ścisłej koncentracji w niesprzyjających warunkach, potrzebuje w takich chwilach szybkiego sformatowania — np. w postaci małego ćwiczenia w Brainfucku.