Embedded RDF w blogu

O Embedded RDF pisałem już kiedyś. Użyłem nawet określenia „spory potencjał”. Po ponad pół roku zastanawiania się, może już czas zweryfikować to w praktyce... Od dziś publikowane tutaj treści potrafią przedstawić się jako RDF.

Uwaga: jest to eksperyment na „żywym” organizmie. Uprasza się o zachowanie spokoju, wyrozumiałości i konstruktywne uwagi.

problemy

Cała idea Embedded RDF (eRDF) posiada jeden mankament, na tyle poważny, że uczciwie rzecz biorąc trzeba od niego zacząć — RDF osadzony w XHTML jest na tyle dobry na ile dobrze zostanie w niego wpleciony. Albo na tyle kiepski. Konieczność dodatkowego wprowadzania jakichś specyficznych wartości atrybutów id, class, rel, rev, niejednokrotnie dodatkowych tagów span czy czego tam jeszcze powoduje, że pisanie tekstu XHTML+eRDF staje się momentami nieznośnie skomplikowane. Dodatkowo, jak wspominałem kiedyś, silnik tego bloga, QNDBE, jest programem pozbawionym interfejsu administracyjnego, co w praktyce przekłada się na to, że wszystkie treści wpisów piszę ręcznie jako kod XHTML. W wersji XHTML+eRDF może to być prawdziwy pain in the ass. Chociaż, z drugiej strony ... skoro i tak jestem geekiem (w tradycyjnym, nie metroseksualnym znaczeniu) to przeżyję i taki ból.

Ponadto oznacza to konieczność zmodyfikowania treści wszystkich wpisów... Zrobiłem to już dla kilku, testowo, i z czasem być może dorobię dla kilku następnych. Pewnie w miarę potrzeb. Nie podejrzewam jednak, żebym kiedykolwiek uzupełnił informacje eRDF we wszystkich dotychczasowych wpisach. Oczywiście nowe (jak ten) będą powstawać już w wersji XHTML+eRDF. Przynajmniej do czasu trwania eksperymentu...

efekty

Po żmudnym kodowaniu powodującym zmiksowanie XHTML-a i RDF-a, trzeba te składniki z powrotem rozdzielić umieszczenie informacji RDF w dokumencie XHTML, trzeba tę informację umieć ze strony wydobyć. Można do tego celu użyć dowolnego mechanizmu zgodnego z GRDDL (czyli umiejącego zinterpretować profil wskazany w nagłówku tej strony) lub w jakikolwiek inny sposób rozumiejącego eRDF. Dodatkowo w ramach tej strony uruchomiłem lokalny parser (przycisk [eRDF] w stopce lub ikonka RDF przy każdym wpisie; wynik typu application/rdf+xml, zobacz źródło), dający bezpośredni dostęp do RDF-a bez konieczności stosowania zewnętrznych narzędzi. Oczywiście można wypuścić całą stronę do dowolnego parsera, efekt będzie tak sam. Albo prawie taki sam.

Zastosowany przeze mnie parser eRDF pochodzi z pakietu ARC[1]. Oprócz implementacji „standardu” eRDF wprowadza on jedno bardzo istotne usprawnienie — specyficzną obsługę owl-sameAs. Efekty potraktowania stron tego bloga parserem z ARC (np. dostępnym na stronie projektu, albo pod [eRDF] na dole) są znacznie „ładniejsze” niż efekty uzyskane przez zastosowanie oryginalnej transformacji XSLT.

Niestety, z całej tej dłubaniny wynika jakby mniej niż można by się spodziewać. Co prawda czasem opis wychodzi całkiem z sensem (np. wynik parsowania wpisu o QNDBE zawiera całkiem nienajgorszy opis tego „projektu” wg DOAP), ale najczęściej z powstałego RDF-a wynika niewiele więcej poza metadanymi wpisu i odwołaniami do innych zasobów.

Niemniej, na razie eksperyment trwa...

[1] ARC to bardzo ciekawy projekt dostarczający klasy PHP do obsługi SPARQL i RDF. Polecam i na pewno będę jeszcze wykorzystywał.

Komentarze

Brak komentarzy do tego wpisu.

 

Uwaga: Ze względu na bardzo intensywną działalność spambotów komentowanie zostało wyłączone po 60 dniach od opublikowania wpisu. Jeżeli faktycznie chcesz jeszcze skomentować skorzystaj ze strony kontaktowej.