archiwum wpisów z roku 2006

Szukanie pracy w korporacji - subiektywny survival guide

Osobiście myślę, że praca w międzynarodowej korporacji powinna być punktem obowiązkowym w karierze każdego programisty (i zawodów zbliżonych). Chyba inaczej nie można się przekonać jak bardzo polskie firmy są zaściankowe i jak nieporadne są firmy „małe ale z pomysłem”. Obojętnie co się myśli o globalizacji, faktem jest, że duży może więcej, robi więcej i robi to inaczej. Później możesz zostać szefem świetnie prosperującej firmy garażowej „Ja ze Szwagrem” czym możesz uszczęśliwić siebie i swoją rodzinę na siedem pokoleń w przód i trzy wstecz — ok, powodzenia. Ale otarcie się choćby o międzynarodowego giganta wydaje mi się konieczne dla nabrania dystansu, szerszego spojrzenia i kilku kluczowych doświadczeń. Równocześnie jednak wolałbym na razie pozostać w kraju, w którym mam rodzinę, żonę i koty (<ins title="dodane jakiś czas później"> i psa</ins>). Pozostaje więc praca w polskim oddziale jakiejś międzynarodowej firmy, których (na szczęście dla mojego planu, na nieszczęście dla antyglobalistów) mamy w Polsce co najmniej kilka. Tak to sobie wykoncypowałem i taką drogą zamierzam podążać. Ponieważ plan ten realizuję od kilku miesięcy (powyższa myśl dojrzewała powoli), zdążyłem odbyć kilka rozmów o pracę czy innych tam interview. Pozwolę sobie zatem zanotować kilka prostych punktów, które powinienem mieć zawczasu lepiej przemyślane i być może pracowałbym w nowej firmie nie od zeszłego piątku, a już jakiś czas wcześniej.

accesskey w nowej Operze

Krótko: ciekawa rzecz, którą jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności zauważyłem dopiero dzisiaj — Opera 9.02 po naciśnięciu magicznej kombinacji [Shift+Esc] pokazuje listę skrótów klawiszowych zdefiniowanych atrybutami accesskey. Dzięki temu nie trzeba wciskać „w ciemno” [Shift+Esc, cośtam] ani szukać skrótów w trybie „accessibility layout”.

(rd)ffreak — dialog

Poniżej i w kilku następnych wpisach przedstawiam przebieg jednej z bardziej interesujących dyskusji e-mailowych jakie mi się w ostatnim czasie zdarzyły. kt to Kamil Trebunia aka ffreak, ms to ja. Dialog nie autoryzowany, choć autentyczny i publikowany za obopólną zgodą.

Gawiedziowstręt

Kiedy czasem wychodzę ze swej nory rozejrzeć się po świecie i nadrobić zaległości w blogach zazwyczaj znajduję coś, co powoduje chęć szybkiego powrotu pod ziemię i długiej drzemki. Dzisiaj trafiłem równocześnie na rozprawę z ekspertem (prowadzoną z zapałem godnym lepszej sprawy) oraz na manipulacje oparte na głupawej nadinterpretacji całkiem rozsądnego tekstu.

Semantic Radar + Ping the Semantic Web.com

Przesadzony nagłówek prasowy tanio sprzedam: „Firefox nadal przoduje w dodatkach dla Sieci Semantycznej”. ;-) Tym razem znalazłem małe rozszerzenie zwane Semantic Radar for Firefox (albo też SIOC Detector).

Embedded RDF w blogu

O Embedded RDF pisałem już kiedyś. Użyłem nawet określenia „spory potencjał”. Po ponad pół roku zastanawiania się, może już czas zweryfikować to w praktyce... Od dziś publikowane tutaj treści potrafią przedstawić się jako RDF.

Ontologie dla laików aka poradnik sapera — odcinek #3

Kontynuując notatki na temat tworzenia ontologii OWL... Hierarchie klas i właściwości to zdecydowanie za mało by mógł powstać sensowny opis jakiejkolwiek nie trywialnej dziedziny pojęciowej. Siła języków definiowania ontologii jest możliwość definiowania pojęć na podstawie ich cech charakterystycznych lub ograniczeń jakie muszą spełniać. Dlatego OWL jest w tym zakresie bardzo mocno rozbudowany. A jak uczy doświadczenie, każdy rozbudowany mechanizm stwarza multum możliwości jego błędnego użycia.

poniedziałek — czas zapolować na demony

Kiedy System Informatyczny staje się Dużym Systemem Informatycznym?

What Is RDF. Ponownie

Klasyczny artykuł „What Is RDF” na XML.com doczekał się trzeciego wydania.

niekompetencja, kłamstwa, interesy

Wbrew pozorom nie będzie o politykach. ZDNet News uraczyło nas wczoraj artykułem o intrygującym tytule Google exec challenges Berners-Lee. Jest to krótki zapis interakcji w jaką wdali się Tim Berners-Lee („the father of the Web”) i Peter Norvig („Google Director of Search and AAAI Fellow”) podczas AAAI06.

Ontologie dla laików aka poradnik sapera — odcinek #2

Kontynuując wątek min i pułapek w ontologiach... rdfs:domain i rdfs:range mają bardzo poważne konsekwencje — nie są założeniami do sprawdzenia (które mogą wygenerować błędy jeśli nie będą spełnione) tylko przesłankami prowadzącymi do konkretnych wniosków.

Sieć Semantyczna bliżej niż myślisz(?)

W ramach nadrabiania niewątpliwych zaległości w czytaniu blogów wszelakich trafiłem na jeszcze całkiem świeży tekst o intrygującym tytule Why the World is ready for the Semantic Web. Opinia autora sprowadza się właściwie do zdania: some of the biggest and best projects on the web today are based on Semantic Web principles - they just don't happen to be using Semantic Web technologies. W pierwszej chwili brzmi dosyć głupio, nie da się ukryć... Jednak po zastanowieniu należy chyba przyznać mu rację, a przynajmniej poważnie wziąć pod uwagę przedstawione sugestie.

Ontologie dla laików aka poradnik sapera — odcinek #1

Rozważając praktyczne zastosowania Sieci Semantycznej nie da się uciec od problemu definiowania ontologii, choćby i w OWL. A ponieważ zagadnienie to jest samo w sobie dosyć skomplikowane (choć nie niewykonalne jak widać np. po SchemaWeb) bardzo łatwo popełnić kilka smutnych w konsekwencjach błędów. Zamierzam w tym i kilku następnych wpisach zanalizować, a przynajmniej zapisać sobie ku pamięci, jakie błędy można popełnić przy definiowaniu ontologii, jeśli „zapomni się” zrzucić bagaż codziennego (przynajmniej dla mnie) myślenia kategoriami, które sprawdzają się w systemach informatycznych, ale zupełnie nie pasują do otwartego świata Semantic Web.

DL w OWL wstydliwie skrywane(?)

Przeglądając niedawno rekomendacje W3C dotyczące OWL (a jest ich dziwnie sporo) zastanowiła mnie znikoma ilość (żeby nie powiedzieć całkowity brak) odwołań do formalizmu logiki opisowej (Description Logic), który to podobno jest podstawą OWL DL.

Granat w szambie

W ramach tego ciągu śmiesznych wydarzeń, który z braku lepszego kandydata służy mi za substytut kariery zawodowej, zdarzyło mi się już pełnić różne role. Na szczęście nie zawsze bez powodu i czasami nawet z powodzeniem. Jednak rola, jaka wynika z aktualnie przydzielonego mi zadania, jest na tyle dziwna, że można poddawać w wątpliwość już nawet nie wybór osoby, ale w ogóle sam fakt istnienia takiej roli wewnątrz zespołu. Zostałem bowiem egzaminatorem...

to teraz Wam powiem coś dziwnego

istnieją ludzie, nie całkiem tępi i nie całkiem pozbawieni wiedzy o tym czym jest Internet, strony, dizajny i inne takie, którzy wbrew wszelkiemu rozsądkowi nie zobaczą Waszej wypasionej grafiki. Chętnie skorzystają np. z atrybutu alt czy innych niegraficznych pomocy, ale jeśli ich nie ma... No cóż, do zobaczenia innym razem. Albo wcale.

Konferencje

W maju tego roku odbyły się dwie konferencje ciekawe z mojego punktu widzenia. Pierwotnie swoją uwagę skoncentrowałem głównie na JUC2006 Natomiast dosyć małą uwagę przywiązałem w pierwszej chwili do XTech 2006. No i niestety to był błąd. Update [2006.05.22]: rusza konferencja WWW2006.

Kariera eksperta Dyzmy

Nie zawsze mam ostatnio czas (i ochotę) śledzić polskie blogowisko, więc pewnie jestem w sporym niedoczasie. Ale mimo to już któryś raz spotykam wzmiankę o moim blogu w bliskim sąsiedztwie słowa „ekspert”

Dlaczego to nie chwyta, czyli szukanie dziury w 2.0

Im dalej zagłębiam się w różne mniej lub bardziej skomplikowane pojęcia związane z ideą Semantic Web (a do zgłębienia mam jeszcze sporo) tym bardziej zadziwiający wydaje mi się fakt, że tak mało o tych technologiach wie tzw. społeczeństwo (informacyjne bądź co bądź). Zastanawiając się nad sposobem przezwyciężenia takiego stanu rzeczy dochodzę nieodmiennie do wniosku, że jedyna szansa na zainteresowanie ogółu celowością urzeczywistniania idei Sieci Semantycznej to połączenie jej z jakimś marketingowym bełkotem, który „dizajnerzy”, „webdeweloperzy” i przede wszystkim media tak uwielbiają. Z jakimś hasłem, słowem kluczowym, które powtarzane mniej lub bardziej bezmyślne usta osiada w końcu w zbiorowym umyśle warstwą wiedzy powszechnej. Dzisiaj w roli takiego hasła nośnego występuje oczywiście „Web 2.0”.

programista w świecie RDF

O tym, że opis rzeczywistości funkcjonujący w Sieci Semantycznej może być w pewien szczególny sposób interesujący dla programisty już kiedyś wspominałem. Niestety zrobiłem to jak zwykle od środka i poza kontekstem, więc pewnie z czasem nawet ja sam zapomnę o co tam chodziło i dlaczego. Opublikowany stosunkowo niedawno tekst A Semantic Web Primer for Object-Oriented Software Developers natchnął mnie do zrewidowania sprawy i napisania bardziej uporządkowanej (no chociaż troszkę) notatki na temat porównania modelu obiektowego i modelu RDF.

free your mind mapping software

Od kiedy FreeMind został projektem miesiąca SourceForge.net w lutym tego roku, pojawiło się w Sieci kilka mniej lub bardziej ciekawych recenzji tego narzędzia. Nawet w polskiej części Internetu. W skrócie: FreeMind to program do rysowania mind map. Dobry.

Mów do mnie obrazami

Luźna uwaga na boku: analiza zawierająca dużo tekstu i mało obrazków nie jest analizą dobrą. Kropka.

dc:no_ten_jak_mu_tam_wiesz_o_co_chodzi

Nigdy nie byłem specjalnie ufny w stosunku do innych ludzi i publikowanych przez nich informacji, choćby i w publikatorach najpoważniejszych. Taka natura, nic na to nie poradzę. Dlatego czytając niedawno czyjeś wynurzenia na temat równoważności pojęć pewnej ontologii z DublinCore, w której autor przekonywał, że jego cośtam:author może być potraktowany tak samo jak dc:author, poczułem pewne dziwne zaciekawienie. On naprawdę powiedział dc:author?

O tłumaczeniach słów kilka

Pozostając w tematyce odgrzewanych kotletów i spraw ani nowych, ani ciekawych — po kilku miesiącach zwłoki w końcu zdecydowałem się przeczytać polskie tłumaczenie rekomendacji RDF. Jest to pozycja wymieniona na oficjalnej liście polskich tłumaczeń dokumentów W3C i naiwnie myślałem, że fakt ten świadczy o minimalnej choćby jakości tłumaczenia. Zawiodłem się straszliwie...

kult(ura) dwa-kropka-zero

Jakoś ostatnio nie poświęcam zbyt dużo czasu na śledzenie nowych nazw z dopiskiem „2.0” i być może dlatego dopiero wczoraj trafiłem na tekst 2.0Culture — Web 2.0 Design in a nutshell chociaż ma on już ponad miesiąc.

Po co komu RDF?

Spotykam się od czasu do czasu z zarzutem, że przedstawianie informacji w postaci grafów RDF nie ma wiele sensu. A przenoszenie informacji z relacyjnej bazy danych do modelu RDF to już w ogóle jest jakimś nieporozumieniem. Faktycznie jeżeli chcemy korzystać z jakiegoś zasobu informacji wyłącznie jako ze zbioru danych o określonej strukturze i ustalonym przeznaczeniu to nie ma sensu zapisywać ich w RDF — do tego służą bazy danych i od lat radzą sobie doskonale. Jednak przedstawienie danych w postaci grafu RDF otwiera drogę do wielu ciekawych zastosowań, które w przypadku klasycznej bazy danych są trudne lub wręcz niemożliwe do zrealizowania

Apache DOAP

The Apache Software Foundation prowadzi ogromną ilość projektów, aż chwilami trudno się w nich połapać. Dlatego pomysł powstania strony The Apache Software Foundation Projects jest jak najbardziej uzasadniony. projects.apache.org website facilitates various classifications. This enables discovery of related projects and encourages interaction. Sama idea stworzenia bazy danych o wszelkich prowadzonych projektach jest w miarę oczywista. Natomiast problem pojawia się przy wyborze formatu tej bazy, schematu danych opisujących poszczególne projekty i rozdzieleniu odpowiedzialności za spójność i aktualność informacji. Problemy te zostały rozwiązane w ASF w sposób zaskakująco prosty

QNDBE Update

Taki sobie eksperyment na temat bloga zorientowanego wokół kilku tematów przewodnich.

Wizje Sieci Semantycznej

W książce „Explorer's Guide to the Semantic Web” Thomas B. Passin pisze: An almost overwhelming number of different ideas exists about the supposed nature of the Semantic Web, and that's the first lesson to learn: The Semantic Web is a fluid, evolving, informally defined concept rather than an integrated, working system. To określenie boleśnie ogólne (dokładnie to samo można powiedzieć o Web 2.0), ale chyba całkiem prawdziwe.

W poszukiwaniu metadanych dokumentów — PDF na początek

Dane (czy właściwie metadane) o dokumentach i publikacjach (zgromadzonych lokalnie lub dostępnych zdalnie) są drugą pokaźną grupą informacji wartych zgromadzenia obok (a może w ramach?) bazy RDF PIM. Posiadanie takich informacji w modelu RDF otwiera drogę do najróżniejszych zastosowań opartych na katalogu zasobów, z automatycznym wyszukiwaniem dokumentów na czele

This Is Always Broken

Na stronie This Is Broken pojawił się wczoraj tysięczny wpis. Jeżeli jeszcze ktoś tej strony nie zna, mimo jej prawie trzyletniego stażu, to proszę się natychmiast zagłębić w archiwa ;-)

[off-topic][private][ego-trip][spam][whatever] Reszta to tylko ludzkość...

W tym miejscu miał być wpis zatytułowany poetycko „Wszystko było ch... warte”.

Niedostępna opolszczyzna

W ramach przygotowań do pewnej drobnej publikacji, nad którą aktualnie pracuję, dokonałem w zeszłym tygodniu szybkiego przeglądu stron powiatów województwa opolskiego pod kątem zgodności z WCAG 1.0. Poszedłem oczywiście po najmniejszej linii oporu i posłużyłem się checklistą. Wyniki są przerażające...

IsaViz

O pakiecie Graphviz pisałem już kiedyś jako o narzędziu rysowania do diagramów wszelakich jak również wspominałem w kontekście wizualizacji grafu RDF. I właśnie to ostatnie zastosowanie wydaje się dosyć popularne, co jest zresztą całkiem zrozumiałe uwzględniając fakt, że RDF to graf właśnie, a Graphviz jako silnik wizualizacji grafów wszelakich sprawdza się doskonale. Nie dziwne zatem, że właśnie ten pakiet do spółki z ZVTM (do obsługi zoomowalnego interfejsu) i Jena (do obsługi modeli RDF) stanowi podstawę narzędzia IsaViz. Jest to program produkcji W3C (co samo w sobie jest pozytywne o tyle, że licencja W3C jest ideowo zgodna z GPL) służący do edycji i wizualizacji grafów RDF. Zarówno „edycja” jak i „wizualizacja” są tu jednak potraktowane dosyć specyficznie.

web w web

Fala porównań zjawiska „Web 2.0” do „Web nie 2.0” chyba powoli opada (choć miejscami są tacy, co właśnie w tym postanowili się specjalizować, łącznie ze wskazywaniem binarnych wskaźników (sic!)). Podobnie opada fala porównań „Web 2.0” do „Semantic Web” — każdy sobie sam ustalił, które zabija które i rozejm, cisza. Tymczasem ja zupełnie niechcący wpadłem na idealne wręcz ;-) porównanie dlaczego i jak dużo Web 2.0 traci na braku zainteresowania SW. A więc uwaga, skup się, to będzie krótkie, ale treściwe.

Jedenaste: wstydź się za Internet kraju swego

Prawdopodobnie wszyscy zainteresowani tworzeniem dobrych stron internetowych mają świadomość, że są na świecie miejsca dziwne i magiczne, w których nie ma podziału na ludzi „sprawnych jak bóg przykazał” i „sprawnych inaczej”, a dostępność informacji jest gwarantowana prawnie. Istnieją tam jakieś tajemnicze ustawy o groźnych nazwach jak np. „Americans with Disabilities Act” w USA czy jeszcze groźniejsze „Disability Discrimination Act” w UK. Tymczasem nie każdy wie, że w naszym pięknym kraju również istnieją regulacje prawne dotyczące publikacji informacji publicznych w Internecie. A raczej w tej, no... jak jej tam... sieci teleinformatycznej.

Semantic Web at Opera

Wspominałem jakiś czas temu serwis Opera SPARQL Query Engine, a wczoraj zauważyłem blog Semantic Web at Opera. To sugeruje, że Opera Community całkiem poważnie traktuje Sieć Semantyczną i powoli zaczynam wierzyć w slogan „Simply the Best Internet Experience” (choć sam członkiem tego community nie jestem).

meta utopia?

W komentarzach do poprzedniego wpisu pojawiły się dwie interesujące opinie (#8, #9), które zasługują na szerszą odpowiedź... Oba wspomniane komentarze podważają sens publikowania metadanych z powodu naturalnych ułomności ludzi, którzy te metadane będą produkować. Ja się oczywiście zgadzam, że ludzie są w kwestii podawania prawdy tak samo beznadziejni jak w systematyczności. Jednak opisywana przez Dr Lex'a meta utopia opiera się wg mnie na dwóch założeniach, które skazują ją na klęskę: istnienie ustalonego słownika metadanych, np. via DTD,poleganie wyłącznie na dobrych intencjach autora (meta)danych. Jednak moje marzenie o wyszukiwarce nie opierało się jedynie na rozpowszechnieniu metadanych, lecz na wykorzystaniu Sieci Semantycznej. A w niej oba powyższe założenia z definicji nie istnieją.

Szukajcie a znajdziecie?

Google jest do dupy i tyle. Co z tego, że to najlepsza dzisiaj wyszukiwarka internetowa, skoro i tak jest to program żałośnie wręcz tępy. Zupełnie nie spełnia moich oczekiwań i wyobrażeń na temat wyszukiwania informacji w Internecie...

Office 2.0

The idea is pretty simple: use a generic web browser and a set of online services to provide all the functionality needed by a computer user, removing the need for any application to be installed on the computer itself. I call it Office 2.0.

RDF PIM — odcinek #2: pozyskiwanie kolejnych danych

Prawdopodobnie eksperyment polegający na stworzeniu bazy wszelakich danych osobistych w postaci modelu RDF (aka RDF PIM) jest interesujący wyłącznie dla mnie. Skoro jednak powiedziało się kiedyś „odcinek #1” to wypada przynajmniej zasygnalizować kolejne numerki... A zatem pozyskiwania danych do bazy RDF PIM ciąg dalszy.

Wejdź dwa razy do tej samej rzeki

Krótka myśl na boku: każdy zatrudniony na dowolnym stanowisku powyżej poziomu zero w dowolnej korporacji z branży IT powinien co jakiś czas, powiedzmy raz na rok, przejść rozmowę ... kwalifikacyjną.

FireBug

O interesujących rozszerzeniach do Firefoksa zdarzało mi się już pisać, głównie dlatego, że może on stanowić całkiem interesującą platformę dla programów najróżniejszych. Tym razem trafiłem (całkiem przypadkowo zresztą) na cudo zwane FireBug.

Wystarczająco prosty projekt interfejsu

Stworzenie prototypu funkcjonalnego interfejsu użytkownika w postaci obrazków (choćby i klikalnych, ale nie udających prawdziwego systemu) zamiast w jakiś sposób programistyczny (np. za pomocą „faktycznie działającego” HTML-a) ma kilka ciekawych konsekwencji, które z punktu widzenia jego przeznaczenia należy z pewnością uznać za zalety

RDF PIM — odcinek #1: pozyskiwanie danych

Dobra, starczy tych mało przekonujących przykładów dla ludzi posiadanych przez koty — zobaczmy czy ten cały bajzel z SW nadaje się do czegoś naprawdę użytecznego. ;-)

RSS 1.0 w rękach maniaka

Fakt należący do tych, które dla jednych są banalnie oczywiste, a dla innych mogą być zaskoczeniem: pomimo identycznie brzmiącego akronimu różne wersje RSS to zupełnie inne formaty. Przeznaczenie wszystkich jest w zasadzie takie samo, jednak wbrew pozorom nie są to kolejne wersje tej samej specyfikacji, lecz kompletnie inne rozwiązania. Ten drobny fakt, zapewne jest zupełnie nieistotny z punktu widzenia programów agregujących kanały RSS. Jednak dla zastosowań Sieci Semantycznej może mieć ogromne znaczenie.

[en] Bilingual blog

In one of recent comments some guy said, that there's no need for writing about technology in Polish. English is most important in our business (whatever does “our business” mean) so why bother...

Łączenie grafów RDF w praktyce

Skoro RDF umożliwia zapisywanie wszelkich danych, to oznacza, że również wyrażeń logicznych i reguł.Reguły takie mogą opisywać cokolwiek, np. ... zasady wyznaczania punktów wspólnych łączonych grafów. Jak każde inne wyrażenia, stanowią one część modelu, ale jednocześnie mogą zostać wykorzystane do modyfikowania jego zawartości. Mamy zatem w samym modelu/zbiorze danych informację o tym jak należy przeprowadzić jego agregację. Wystarczy dysponować (względnie) prostym mechanizmem wnioskującym...