[off-topic][private][spam][whatever] Nuda. Czas na zmiany...

Stali czytelnicy (ze zdumieniem odkrywam, że są tu tacy i to więcej niż można policzyć na palcach jednej ręki, choćby i ręki Johny'ego 11 Palców) zauważyli pewnie, że kilka ostatnich wpisów zbacza na tematy, które wydają się mało związane z inżynierią oprogramowania, cokolwiek by przez ową inżynierię rozumieć. Wymówkę mam taką: napisałem „to nie będzie o pracy, to będzie o hobby”, a hobby to kobieta — zmienna z definicji.

co by tu jeszcze...?

Na temat Grzęzawiska w kontekście średnich i dużych systemów informatycznych powiedziałem już chyba wszystko co dało się powiedzieć. Głupio się przyznać, ale minęło ponad pięć lat od kiedy piszę bloga (jak nie tego, to innego), a na temat komercyjnej produkcji oprogramowania nadal mam do powiedzenia dokładnie to samo. Wciąż nucę mantrę, tak dosłownie wyrażoną słowami klasyka: „kierownictwo to obłudne sukinsyny, a użytkownicy są naiwni i nie myślą realnie”. A jeszcze bardziej głupio, choć prawdziwie, trzeba przyznać, że to słowa ponadczasowe... Wszystko co chciałem kiedykolwiek wyrazić jako przemyślenia na temat polityki i interakcji międzyludzkich w projekcie informatycznym, dało się podsumować stwierdzeniem: „oczywiście, że tak jest, ponieważ kierownictwo to ... a użytkownicy ...”. A przecież polityka i ludzie to dwa najważniejsze składniki Grzęzawiska...

Słowem: nuda.

Pozostają jeszcze dwie kolejne warstwy: technologie i narzędzia. Narzędzia mają to do siebie, że są tak samo fascynujące jak przemijające. Prawda, że narzędzia wspomagające programowanie są coraz lepsze i ciekawsze. Z drugiej jednak strony jest ich tak dużo, że jedynie wąska specjalizacja umożliwia poznanie narzędzia na tyle, żeby je faktycznie znać. A na Grzęzawisku często nie ma czasu na to, żeby opanować jakiekolwiek narzędzie w stopniu mistrzowskim — pozostaje więc poznanie podstawowych funkcji, które ... wszędzie są takie same. I tak unifikacja możliwości narzędzi projektowo-programistycznych powoduje, że można szybko użyć każdego, a żadnego nie opanować dogłębnie...

Słowem: nuda.

I tak dochodzę do wniosku zaskakującego nawet (a może głównie?) dla mnie samego: jedyne, o czym warto jeszcze cokolwiek napisać, to technologia. Warstwa wystarczająco niska, żeby uniknąć największego gówna (w inżynierii oprogramowania, jak w każdym szambie, gówno pływa na wierzchu), a jednocześnie wystarczająco wysoka, żeby nie wiązać całej swojej wiedzy z konkretną wersją jednego czy drugiego programu...

Z technologią jest tylko jeden problem: najczęściej jest nudna...

najładniejsza laska we wsi

Nie twierdzę, że znam technologię informatyczną, która nie jest nudna lub nie okaże się nudna za tydzień. Mogę natomiast założyć, że lata praktyki w zawodzie wzbogaciły mnie o pewien zmysł umożliwiający wyczucie czy jakiś pomysł ma szansę powodzenia. Oczywiście nie twierdzę, że jestem genialnym wizjonerem, więc najlepiej żeby pomysł ten był już w realizacji — łatwiej oceniać „czy to już działa” niż „czy to będzie działać”. ;-) I co ciekawsze pomysł taki znalazłem. W realizacji od 7 lat i jeszcze daleko do końca. Idealne warunki na hobby, prawda?

Pomysł ten to oczywiście Semantic Web. Znajduję wiele inspiracji w wizji Tima B-L:

The Web was designed as an information space, with the goal that it should be useful not only for human-human communication, but also that machines would be able to participate and help. [...] Leaving aside the artificial intelligence problem of training machines to behave like people, the Semantic Web approach instead develops languages for expressing information in a machine processable form.

Internet 2.0

Internet bez wątpienia staje się najpoważniejszą platformą dla współczesnych i przyszłych systemów informatycznych. Odkąd jawnie stwierdzono, że „Microsoft lost the API War” jest to chyba jasne dla każdego potrafiącego sobie wyobrazić jutro, a nie tylko przypomnieć wczoraj. Pojawiają się co chwilę mody na wyrażenia typu „AJAX” czy „Web 2.0” tylko potwierdzają, że tzw. społeczność internetowa lubi czuć, że idzie nowe, że jesteśmy świadkami powstawania czegoś, co znacząco zmieni dotychczasowy sposób wykorzystania Internetu. I zmieni oprogramowanie w nim funkcjonujące.

Tylko, że tak szczerze mówiąc, cały ten zgiełk koncentruje się bardziej na eleganckim interfejsie i odkrywaniu nowego zastosowania tego, co już znamy, niż na udostępnieniu fundamentalnie nowych możliwości. Tymczasem jakby w cieniu, bez wielkich nagłówków, ze wsparciem blogów, o których kilka miesięcy temu nie miałem pojęcia, rozwija się od kilku lat pomysł Sieci Semantycznej. Jest już zrobione tak dużo, że nie mam najmniejszych wątpliwości co do sensowności tej idei... Nie mam też wątpliwości co do możliwości współdziałania tego, co pozwolę sobie nazwać „prawdziwym postępem”, z tym, na czym koncentrują się nagłówki pseudoinformatycznych gazet dla mas...

Słowem: może wreszcie coś interesującego...?

Myślę, że przez czas jakiś blog niniejszy będzie się koncentrował nie tylko na tym, jak dziwna jest rzeczywistość projektów informatycznych, ale również na tym, że projekty te powinny się szybko skupić na Sieci Semantycznej i na technologiach umożliwiających realizowanie idei Tima B-L. Ponieważ tak sobie wymyśliłem, że w ciągu kilku lat będzie to najważniejsze środowisko dla projektów mających nadzieje na sukces komercyjny...

PS: Ten wpis (nie pierwszy i nie ostatni) jest „zbyt długi”. Na tyle długi, że większość odwiedzających tego bloga nie zada sobie trudu przeczytania go w całości. Istnieją całkiem poważne badania dowodzące tego, że długi, monotonny tekst jest niestrawny dla wspłczesnego internetowego czytelnika. Ale czy mnie to martwi? Niespecjalnie...

Komentarze

#1 | 2005.12.02 09:00 | Riddle

Zastanawia mnie, czy napisałbyś coś o tej sieci semantycznej. Bo wiesz, po angielsku to owszem, jasne, może sobie przeczytać zawsze, a po polsku mało co na razie jest. Prawdę mówiąc nie wiem co jest, bo z pojęciem zetknąłem się dopiero u Ciebie.

To tak tytułem nudnych wpisów. ;) Może będą mniej nudne, jak rozwiniesz to SW.

#2 | 2005.12.02 09:16 | gshegosh

A ja każdy artykuł na Twoim blogu przeczytałem od początku do końca :P

No ale raczej nie są one monotonne. A i poczytać, że jeszcze komuś poza mną przeszkadza to całe gówno, którego pełno jest w informatyce, też miło ;)

#3 | 2005.12.02 09:25 | adam

Ciekaw jestem ile unikalnych hitów Twój blog zalicza w miesiącu.
Może kiedyś wartoby posklejać te nudy i udać się z nimi do jakiegoś wydawnictwa, hm? ;-)

#4 | 2005.12.02 09:56 | Szafranek

Mam nadzieję, że smrodek grzęzawiska nie zniknie całkiem z Twojego bloga na rzecz sieci semantycznej. Co prawda cieszę się, że będzie można znaleźć u Ciebie coś nowego, ale nie porzucaj całkiem starych tematów.

Pomysł Adama popieram w całej rozciągłości.

#5 | 2005.12.02 12:21 | Marcin W. Dąbrowski

"długi, monotonny tekst jest niestrawny dla współczesnego internetowego czytelnika" -- a kiedy takie coś napiszesz? Bo na razie, to czytałem same "długie, ciekawe, i pozostawiające uczucie niedosytu u współczesnego świadomego internetowego cztelnika teksty". I mam niedosyt.

A apropos SW: rozszerzenie do Firefoksa pozwalające na przeglądanie tagów DublinCore zawartych w kodzie strony. Niestety, nie ma polskiej wersji, i testowałem tylko na 1.0.7.

A jakby komuś z czytających ten wpis udało się znaleźć jakiś (najlepiej darmowy) program do budowania RDF-ów, to byłbym wdzięczny za informację (mail: imię kropka nazwisko na gmail), ręcznie to się zagryźć można. A tutorial do RDF też by się przydał...

#6 | 2005.12.02 12:49 | MiMaS

rozszerzenie do Firefoksa pozwalające na przeglądanie tagów DublinCore

A nie lepiej od razu Piggy Bank ? ;-)

A jakby komuś udało się znaleźć jakiś (najlepiej darmowy) program do budowania RDF-ów

Budowania w jakim sensie? Chodzi Ci o edycję jakiejś formy zserializowanej (RDF/XML, N3, ...) czy o tworzenie grafu? I w jakim zakresie — prosty model RDF czy może z uwzględnieniem RDFS i OWL również?

Może na ESW blog coś znajdziesz. Albo od razu z grubej rury: protégé. Zależy jaka skala problemu wchodzi w grę...

O narzędziach do obróbki danych RDF pewnie będę się jeszcze rozpisywał. W tym miejscu to troszkę nie na temat ;-)

#7 | 2005.12.02 13:17 | Marcin W. Dąbrowski

Wiesz, Skarbonka jest, khm, trochę duża jak na rozszerzenie... :) Ale pewnie w końcu się skuszę.

Co do budowania - chodzi o serializację do RDF/XML. Próbowałem kilku darmowych programików, ale albo tylko RSS.1 potrafiły, albo były jeszcze bardziej ograniczone (np.: tylko jeden rdf:Description - o mamo!). Generalnie to chcę do budowy metadanych do stron różnych. Ale więcej niż taki DC-Dot daje. Soft z OCLC nie chce się u mnie w ogóle uruchomić, etc...

A co bym chciał? Żeby można było z różnych przestrzeni nazw/ontologii korzystać; DC, DCTERMS, CC, FOAF, PET... Ściągam właśnie protégé, wygląda całkiem fajnie z opisów, i w weekend się pobawię.

Dzięki za podzielenie się wiedzą!

#8 | 2005.12.02 17:35 | Shima

Owszem, czasami przynudzasz, choć rzadko. Ale to ma te swoje dobre strony - negatywna selekcja powoduje, że poziom Twoich czytelników jest, jak sądzę dosyć wysoki. Ja muszę się przyznać, że wchodzę tutaj regularnie, spodziewając się znaleźć ciekawe, użyteczne rozwiązania, ale także aby poczytać teksty, które są i wartościowe i do tego napisane poprawną polszczyzną, co wcale takie czeste nie jest.
brrr, zabrzmiało nieco lizusowsko, ale takie są fakty, pisz, dbaj o rozwój społeczności, bo niewiele jest osób, którym chce się to robić i ktorzy mają na to czas (włączając niżej podpisanego)

#9 | 2005.12.02 19:00 | mmazur

Jeszcze jakby te przymiotniki i przysłówki zaczynające się od 'nie' nie miały spacji w środku, to już by w ogóle było super :)

#10 | 2005.12.05 08:41 | MiMaS

Panowie, a nie moglibyście, tak dla odmiany, na chwilę przestać bredzić?

Powyższy wpis nie dotyczył tego, czy mój blog jest nudny czy nie. Raczej tego, że Smoliste Grzęzawisko inżynierii oprogramowania staje się nudne przez to, że od lat udowadnia ciągle te same prawdy i zależności. W związku z tym potrzebuje nowego hobby. Ja potrzebuję. Kropka.

Nie było mowy o jakości moich tekstów ani tym bardziej o ich ocenianiu przez przeciętnego internautę (czyli najczęściej studenta, który ani jednego dnia nie pracował w prawdziwej firmie software'owej i z omawianymi kwestiami nie miał nigdy do czynienia; statystycznie rzecz biorąc...). Szczerze mówiąc mam gdzieś taką ocenę. Podobnie jak opinię na temat spacji po „nie” i zainteresowanie ilością „unikalnych hitów”.

A prosiłem „Staraj się pisać merytorycznie w związku z powyższym wpisem”... Grzecznie prosiłem...

 

Uwaga: Ze względu na bardzo intensywną działalność spambotów komentowanie zostało wyłączone po 60 dniach od opublikowania wpisu. Jeżeli faktycznie chcesz jeszcze skomentować skorzystaj ze strony kontaktowej.