archiwum tematu „world wide web” z roku 2007

microformats vs Semantic Web

Wciąż nadrabiając zaległości w życiu blogosfery trafiam na wiele przykładów (serio, nie dotyczy to tylko przypadku ostatniego wpisu) powstawania w zbiorowej świadomości łebmasterów pomieszania pojęć związanych z Semantic Web i microformats. Najczęściej prowadzi to do nadinterpretacji i przecenienia roli tej drugiej koncepcji. I chociaż pisałem wczoraj, że nie rozwinę myśli o bzdurnym porównaniu microformats i RDF, to wobec sugestii, że microformats odgrywa znaczną rolę w rozwoju Semantic Web postaram się jednak sklecić kilka zdań.

Triplr — Stuff in, triples out

Triplr funkcjonuje już czas jakiś (od marca), ale warto go chyba wspomnieć i przypomnieć. Slogan głosi: „Stuff in, triples out” i to jest właściwie sedno sprawy. Ten prosty serwis obsługuje zapytania GET określające format wyniku i URL dokumentu zawierającego jakiś RDF. Dokumentem tym może być albo faktycznie graf RDF w dowolny rozsądnym formacie serializacji albo strona WWW z osadzonym RDF-em (czy choćby metadanymi jakimiś, nawet i microformats) opisanym zgodnie z GRDDL. Zatem działa to zarówno jako ekstraktor danych z najróżniejszych dziwnych miejsc, jak i konwerter różnych formatów serializacji grafu RDF, nie tylko do innych serializacji — na liście formatów wynikowych mamy także tabelkę HTML i JSON-a.

Semantyczne cośtam

Komentarz do poprzedniego wpisu wprowadził mnie w pewną konsternację i lekkie niedowierzanie. Niestety kolejny potwierdził moje obawy — kolega reuptake zdaje się utożsamiać „semantyczny markup” z Semantic Web. Cóż za niefart. Spróbuję zatem jakoś w kilku prostych słowach troszkę bardziej rozbudowanego komentarza...

Ja wciąż nie słyszałem...

Pod koniec poprzedniego wpisu cisnęło mi się pod palce oczywiste w tym kontekście pytanie: jeżeli tak łatwo jest używać osadzonego RDF-a w XHTML, tak łatwo go stamtąd wydobyć, i tak łatwo jest tworzyć strony odczytywalne równocześnie dla człowieka i maszyny (agenta SW, czy jak go tam nazwiemy), to dlaczego tak mało jest tego typu rozwiązań w prawdziwej (w sensie: nie akademickiej) sieci WWW?

Tagging

Wczoraj na GUUUI natknąłem się na ciekawy raport dotyczący opisywania treści w Internecie przez użytkowników.Chodzi oczywiście o wszędobylskie ostatnio „tagowanie” — linków na del.icio.us, zdjęć na Flickr, filmów na YouTube itd. itp. Wszystkie te serwisy mają swoje zastępy klonów i wszędzie fruwają tagi w każdym możliwym kierunku. Jednak nie o samym raporcie chciałem, a raczej o tym, co z tego wszystkiego może się przydać...

WWW klawiaturą — sfrustrowanego maniaka krucjaty ciąg dalszy

czy potrafisz sobie wyobrazić jak ogromnym będzie to dla mnie ułatwieniem? Co z tego, że Twoja przeglądarka nie umie tego obsłużyć — moja umie. Co z tego, że zawsze używasz myszki i bez niej nie umiesz się nawet podrapać po dupie — ja umiem. Dodanie tych kilku szczegółów to dla Ciebie nie będzie duża praca, ale dla mnie radość wielka